Huk ciszy...

 



Huk ciszy

Nie wybaczę Chruścielom i Borom
stosu Miasta i szału Tysięcy,
i rozpaczy wyjącej w piekle
niekończących się dwóch miesięcy.
Jak co roku - schizofrenicznie -
znów dotykam w ruinnej mogile
tej nadziei co wtedy nastała,
by płonąć - zaledwie przez chwilę...
Nie wybaczę bezczelnie wiedzącym
pyłu piwnic i woni kanałów,
dzieci, kobiet - co jakby niechcący
biegły szybko, lecz jednak - pomału.
Że szpitale bez wejścia i wyjścia,
że napalmem lizane nawy,
że bezbronne Jutro stolicy,
szło gęsiego na barykady.

Dziś w Muzeum, w szklanej kasecie,
Popiół księgi tkwi utrwalony.
Nie zrozumiem.
Może Wy rozumiecie...
Czy to popiół miał być ocalony?

<djs> na 1.08. 2024 r.

Komentarze